Poseł Pis Andrzej Duda krytykuje spuściznę Lecha Kaczyńskiego!
Jak można
przeczytać w dzisiejszej Gazecie: „
Marta (Kaczyńska) nie nadaje się na wizytówką narodowo-katolickiej prawicy, a mówię to najdelikatniej, jak potrafię – podkreśla współpracownik Lecha Kaczyńskiego”. Myślę, że jest to jakaś świadoma prowokacja. Bo jak można tak deprecjonować jedyną spuściznę Prezydenta 1000-lecia? Przecież Marta może służyć za moralny wzór tysiącom narodowo-katolickich kobiet – tworzy wspaniałą rodzinę – ma męża, a nawet dwóch (bo nie słyszałem o kościelnym rozwodzie z Piotrem Smuniewskim) i wychowuje dwójkę dzieci niepokalanie poczętych. W swoim pięknym życiorysie ma też wątki kombatanckie –
ukończyła studia! i to pomimo nieustannych ataków UKŁADU, który nie dosyć że w roku w którym zdała maturę, wyznaczał zbyt duży limit punków koniecznych do przyjęcia na studia, to jeszcze
wywoływał ją po nazwisku i skazywał na siedzenie w pierwszej ławce. Na szczęście dzięki pomocy Opatrzności Marta skończyła prawo na Uniwersytecie Gdańskim, pomimo tego, że zdobyła tylko 31 punktów, gdy dolny limit przyjęć wynosił 41 punktów – to prawdziwy cud!
Na koniec, dla Pisowskich koneserów ekshumacji, sekcji zwłok i innych makabrycznych szczegółów z okazań zwłok, „wisienka na torcie” -
artykuł we Wprost. Sam nie przepadam za takimi atrakcjami, ale zmusiłem się do przeczytania, aby nikt mi nie zarzucił, że oceniam coś czego nie znam. W całej tej makabrycznej sytuacji zastanawia mnie bardzo poważny wątek:
po co zięć i brat prezydentowej
spalili jej ubrania pod płotem, przecież zniszczyli w ten sposób materiał dowodowy, który mógł świadczyć o ewentualnym zamachu. Czy Macierewicz pociągnie tych panów do odpowiedzialności lub złoży doniesienie do organów ścigania?
